Dotarliśmy dzisiaj do Polish Lody koło placu bema.
Zupełnie nie rozumiem fascynacji tym miejscem i takimi ogromnymi kolejkami.
Lody 3,5 za jedną gałkę.
Smaki zawsze 3 standardowe plus jakieś dwa codziennie inne.
Ja zjadłam śmietankowe a mąż czekoladowe i cytrynowe.
Śmietankowe jak dla mnie zbyt mocno ukręcone bo jedząc je na podniebieniu zostaje masło. Czuć, że lody są na śmietanie - a to dobrze akurat. Ale smakują trochę jak budyń.
Czekoladowe całkiem smaczne ale też trochę czuć budyniem.
Natomiast cytrynowe - smakują nie jak cytryna a jak tonik. Bardzo kwaśne - jeśli ktoś lubi kwaśne smaki, ja wolę słodkie :)
Panie widać, że mają duży ruch i pracują szybko. Ale... zamówiłam loda śmietankowego - jestem alergikiem, więc to dla mnie ważne, a dostałam loda śmietankowego uwalonego czekoladowym i truskawkowym. Dopiero jak zwróciliśmy uwagę to zamieniono nam go na w miarę czysty.
Lód dla męża dwu gałkowy był podany w małym wafelku i podczas nakładania drugiej dużej gałki wafelek pękł i pani co zrobiła... wafelek obtoczony serwetką włożyła do dużego wafelka... mąz potem je gryzie wafel a w środku serwetka...
No na takie rzeczy też się zwraca uwagę.
Wg nas - lody z trzebnickiej dużo lepsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz